people of Łódź: Anna Górska&Agnieszka Dzikowska
Tak, kochani! Nie zrezygnowałam z tego projektu i co więcej, powracam ze zdwojoną siłą- dosłownie, bo dziś przed Wami nie jedna niesamowita osoba, a aż dwie! Przed Wami Agnieszka i Ania!
Agnieszka: Nazywam się Agnieszka i jestem tancerką. Zajmuję się
tańcem orientalnym od 10 lat. Poza tym zajmuję się innymi technikami
tanecznymi, a od 1,5 roku tańcem w powietrzu.
Ania: Ja nazywam się Ania. Jestem taneczną latoroślą Agnieszki, od 4 lat się u niej uczę.
Skoro Ania jest latoroślą, to może Agnieszko zacznij i opowiedz nam o swojej historii z tańcem orientalnym.
Agnieszka: Moja przygoda z tańcem zaczęła się bardzo dawno temu. Kiedy byłam w podstawówce zobaczyłam ten taniec w telewizji i stwierdziłam, że to jest to- chciałabym tak tańczyć. Wtedy nie było możliwości nauki tańca brzucha w Łodzi, więc bardzo chciałam jeździć do Warszawy, ale byłam dzieckiem i nie mogłam przecież sama jeździć do innego miasta co tydzień. Kiedy byłam w liceum okazało się, że pojawiły się zajęcia w Łodzi na które zaczęłam chodzić i to była miłość od pierwszego… ruchu!
Aniu, a jak to było z Tobą?
Ania: Tańczę od 4 lat, ale kultura orientu zainteresowałam się kiedy miałam zaledwie kilka lat. Moi rodzice są historykami i od dziecka bardzo fascynował mnie starożytny Egipt. Razem z Rodzicami byliśmy w Egipcie, Turcji, Tunezji i zobaczyłam ten taniec na żywo. Od razu mówiłam: „Ja chcę robić jak ta pani! Też uszyję sobie taki strój!” Nie sądziłam, że po kilku latach faktycznie sobie taki strój uszyję.
Ania: Ja nazywam się Ania. Jestem taneczną latoroślą Agnieszki, od 4 lat się u niej uczę.
Skoro Ania jest latoroślą, to może Agnieszko zacznij i opowiedz nam o swojej historii z tańcem orientalnym.
Agnieszka: Moja przygoda z tańcem zaczęła się bardzo dawno temu. Kiedy byłam w podstawówce zobaczyłam ten taniec w telewizji i stwierdziłam, że to jest to- chciałabym tak tańczyć. Wtedy nie było możliwości nauki tańca brzucha w Łodzi, więc bardzo chciałam jeździć do Warszawy, ale byłam dzieckiem i nie mogłam przecież sama jeździć do innego miasta co tydzień. Kiedy byłam w liceum okazało się, że pojawiły się zajęcia w Łodzi na które zaczęłam chodzić i to była miłość od pierwszego… ruchu!
Aniu, a jak to było z Tobą?
Ania: Tańczę od 4 lat, ale kultura orientu zainteresowałam się kiedy miałam zaledwie kilka lat. Moi rodzice są historykami i od dziecka bardzo fascynował mnie starożytny Egipt. Razem z Rodzicami byliśmy w Egipcie, Turcji, Tunezji i zobaczyłam ten taniec na żywo. Od razu mówiłam: „Ja chcę robić jak ta pani! Też uszyję sobie taki strój!” Nie sądziłam, że po kilku latach faktycznie sobie taki strój uszyję.
Agnieszka: Te dziecięce marzenia się spełniły, a teraz
taniec to duża część naszego życia.
Aniu, uszyłaś sama
strój, czyli stroje tworzycie same?
Agnieszka: Ja skończyłam Projektowanie Ubioru i Kostiumu na
Akademii Sztuk Pięknych, więc jest to tak naprawdę mój wyuczony zawód, dlatego
nie mam z tym większego problemu i jest to duża przyjemność. To świetna sprawa,
że mogę połączyć moje dwie pasje w jednym miejscu.
Ania: Ja na razie bardziej wyszywam niż szyje, ale maszyna
już poszła w ruch i się uczę.
Ja jestem w tej
materii laikiem, ale widziałam Wasz taniec i wiem jak to wygląda. A
gdybyście miały wytłumaczyć komuś na czym to tak naprawdę polega, uda się to
wyrazić słowami?
Agnieszka: Może ja powiem czego nie tańczymy przede wszystkim
(śmiech). Taniec orientalny obrósł w stereotypy i mity. Taniec brzucha nie jest
striptizem. Jeżeli jest tańczony w taki sposób, że zdejmuje się ubrania- to nie
jest taniec brzucha. Brzuch nie musi być goły. Ta nazwa nie jest
najszczęśliwsza. Nie tańczymy tylko brzuchem. Jest tylko kilka ruchów brzuchem,
ale kiedy ruszamy np. biodrami to brzuch też się rusza, Ruszamy całym ciałem, mamy ruchy izolowane, płynne,
drżące oraz falujące które są chyba najbardziej rozpoznawalne dla tej
techniki. Taniec orientalny nie jest wulgarny.
Ania: Ma być zmysłowy, a nie erotyczny.
Agnieszka: Właśnie. Najważniejsze jest to, żeby nie nazywać tańca
brzucha tańcem egzotycznym, czy erotycznym, bo to zupełnie nie o to chodzi. Taniec
orientalny można podzielić na wiele gatunków: są tańce klasyczne,
folklorystyczne, typu show, fuzje z innymi technikami tańca. To jest cały worek
pod nazwą taniec orientalny, który pochodzi z krajów Północnej Afryki i
Bliskiego Wschodu. To wszystko jest dość mocno skomplikowane, ale w trakcie
zagłębiania się w temat to wszystko się klaruje i poznawanie różnych gatunków
daje dużą radość. Dzięki tej ogromnej różnorodności każdy może znaleźć coś dla
siebie, swój ulubiony styl.
A jak powinna wyglądać idealna tancerka? Jest na to jakaś zasada,
trzeba mieć jakieś podstawy? Czy na zajęcia z tańca
brzucha może przyjść każdy?
Ania: Nie ma idealnych tancerek.
Agnieszka: Tak samo jak nie ma kogoś
takiego jak idealna kobieta. Zawsze mówię, że każdy brzuch się nadaje i
każda kobieta się nadaje, bo to bardzo kobiecy taniec. Aczkolwiek tańczą go nie
tylko kobiety. Ważne jest to, żeby nauczyć się dobrze czuć ze sobą i
zaakceptować samą siebie. To nie ma znaczenia, czy jesteśmy większe,
mniejsze, bardziej kościste czy mniej.
Ania: Można mieć większe
zasoby shimmujące lub mniejsze zasoby shimmujące (śmiech)
Agnieszka: Właśnie dzięki temu tańcu wiele kobiet odkrywa swoją
kobiecość i uczy się samoakceptacji. Tak na przykład było ze mną. I
wiem, że dużo osób przychodzi na zajęcia właśnie w tym celu.
To gdzie teraz będzie
można Was zobaczyć, żeby można było na własne oczy przekonać się czym właściwie
jest taniec orientalny?
Ania: „Spotkanie pasjonatów tańca w powietrzu” 7 kwietnia
o godzinie 19:00 w Centrum Dialogu Czterech Kultur im. M. Edelmana przy ul.
Wojska Polskiego. A gdyby ktoś chciał posłuchać mojego referatu o tańcu
orientalnym to zapraszam na Dni Arabskie na Uniwersytecie Łódzkim 25 i 26
kwietnia.
Agnieszka: 7 kwietnia ja będę się prezentować również solo w
powietrzu.
Aniu, uczyłaś się
tańca u Agnieszki, a Ty Aga? Gdzie się uczyłaś?
Agnieszka: Najpierw w Łodzi, później zaczęłam wyjeżdżać na
warsztaty. Jeździłam po Polsce, za granicę, uczyłam się u wielu nauczycieli.
Korzystałam z wiedzy wielu instruktorów, co bardzo polecam, bo każdy zwróci
uwagę na coś innego.
Aniu, a co Tobie jako
uczennicy dał taniec? Co w Tobie zmienił, jak na Ciebie wpłynął?
Ania: Dał mi mnóstwo motywacji do działania, determinacji i chęci do
pracy nad sobą. Z tym wiąże się anegdota jak ja i Aga się poznałyśmy.
Na zajęcia poszłam nie przez przypadek, ale na Agę trafiłam trochę przez
przypadek. Nie wiedziałam wtedy, że to ma aż takie znaczenie kto uczy i gdzie.
Dziewczyny akurat przygotowywały się do pokazu, była już to grupa z
kilkumiesięcznym stażem i Aga na sam początek powiedziała „Będę pod wrażeniem,
jeśli wytrzymasz i zostaniesz do końca”. No i zostałam aż do dzisiaj!
Agnieszka: Ja już nie prowadzę cotygodniowych zajęć, a Ania
została i szkoli się u mnie na lekcjach prywatnych.
Aga, a Tobie, jako instruktor?
Agnieszka: Poznałam mnóstwo świetnych
kobiet, zaczęłam podróżować . Nigdy nawet nie marzyłam o podróżach, jeździłam
tylko po Polsce. W moim przypadku to była motywacja, żeby wyjść ze strefy
komfortu i zacząć radzić sobie samej.
Śledzę Was na
Instagramie, widzę że tańczycie na wyjazdach, stroje nawet miałam okazję
zobaczyć na żywo i założyć ;) Ale do czego zmierzam- taniec orientalny musiał
zdobyć na popularności, widzę że organizowane są konkursy i że bierzecie w nich
udział- czym możecie się pochwalić? Co uważacie za Wasze największe
osiągnięcie?
Agnieszka: Z solowych osiągnięć najbardziej jestem dumna z
konkursu w Berlinie w 2014 roku. Zdobyłam I miejsce w kategorii
półprofesjonalnej, a rok później zdobyłam
II miejsce w kategorii profesjonalnej. Ten przeskok do kategorii
profesjonalnej, w ciągu zaledwie roku, bardzo dużo dla mnie znaczył. A jeśli chodzi o nasze sukcesy duetowe to w zeszłym
roku, w kwietniu, w Krakowie zdobyłyśmy III miejsce w kategorii show, gdzie
tańczyłyśmy z wachlarzami. To był nasz pierwszy duet. W listopadzie
zdobyłyśmy III miejsce w kategorii
folklorystycznej na konkursie w Łodzi.
Ania: Ja w zeszłym roku w Opolu zdobyłam III miejsce w
kategorii amatorskiej. Musiałam przejść rundę eliminacyjną, żeby w ogóle móc
pojechać na ten konkurs. Samo przejście eliminacji było dla mnie dużym
osiągnięciem, a udało się jeszcze zdobyć brązowy medal.
Nic, tylko
pogratulować! Same mówicie, że taniec to ogromna część waszego życia, wystarcza
czasu na inne pasje? Czym się jeszcze zajmujecie? Bo wiem, że jesteście
wszechstronnie utalentowane! Było już o szyciu strojów, co jeszcze?
Ania: Ja interesuję się jeszcze makijażem i charakteryzacją.
Zawsze podczas oglądania horroru coś mnie fascynowało, ale jeszcze nie
wiedziałam co. Zaczęłam oglądać serial The Walking Dead i myślałam „wow, te zombiaki
są super zrobione, też chcę zrobić coś takiego!”. Byłam na warsztatach,
myślałam żeby kiedyś coś z tym zrobić,
ale jeszcze nie wiem. Byłam na warsztatach charakteryzacji.
Po za tym robię też paznokcie hybrydowe.
Agnieszka: Ja jeżeli chodzi o makijaż, to stawiam bardziej na
makijaż sceniczny. Poza tym lubię pozować do zdjęć, jestem za niska na modelkę,
więc chociaż w ten sposób spełniam swoje niedoścignione marzenie, żeby pozować
do zdjęć. Interesuję się też kulturą, sztuką i językami obcymi. Mówię po
angielsku, niemiecku i uczę się hiszpańskiego i arabskiego.
Z naszych rozmów „pomiędzy”
wynika, że masz ogromną wiedzę na temat tego co robisz i skąd to pochodzi. Sama
się wszystkiego nauczyłaś?
Agnieszka: Aga: Większość tego co wiem to wiedza z warsztatów od innych instruktorów.
Taniec orientalny nie jest tak dobrze sklasyfikowany jak inne techniki.
Na przykład różni nauczyciele różnie nazywają te same ruchy. Po
za tym moja wiedza pochodzi też z moich poszukiwań.
Na koniec
najważniejsze pytanie- dziewczyny, dlaczego Łódź?! Jesteście łodziankami, ale
zawsze mogłyście stąd wyjechać, co Was tutaj trzyma?
Ania: Ja wyjechałam i wróciłam. Wyprowadziłam się z Łodzi jak
miałam 5 lat, ale wróciłam tutaj do liceum i już zostałam. Sama nie wiem co
mnie tutaj trzyma, ale Łódź ma coś w sobie. To miasto ma duży
potencjał, który jest ukryty pod warstwą brudu i kurzu (śmiech)
Agnieszka: Urodziłam się tu i mieszkam od dziecka. Studiuję tu, pracuję, rozwijam się. Jestem bardzo związana z tym miastem. Interesuję się sztuką, a tutaj jest mnóstwo kreatywnych ludzi. Poza tym Łódź jest bardzo ciekawa pod względem architektonicznym, bo jest perłą secesji w samym centrum Europy. Po za tym to miasto industrialne, związane z przemysłem włókienniczym, gdzie szyć jak nie w Łodzi! (śmiech) Nie patrzę na moje miasto przez pryzmat obdrapanej kamienicy, ale przez pryzmat tego jak piękna jest ta kamienica, przez pryzmat niepowtarzalnego klimatu Łodzi i ludzi, którzy są kreatywni, energiczni i bardzo dużo robią dla tego miasta. Chciałabym podróżować, wracać tu i zawsze mieć tu swój dom.
Agnieszka: Urodziłam się tu i mieszkam od dziecka. Studiuję tu, pracuję, rozwijam się. Jestem bardzo związana z tym miastem. Interesuję się sztuką, a tutaj jest mnóstwo kreatywnych ludzi. Poza tym Łódź jest bardzo ciekawa pod względem architektonicznym, bo jest perłą secesji w samym centrum Europy. Po za tym to miasto industrialne, związane z przemysłem włókienniczym, gdzie szyć jak nie w Łodzi! (śmiech) Nie patrzę na moje miasto przez pryzmat obdrapanej kamienicy, ale przez pryzmat tego jak piękna jest ta kamienica, przez pryzmat niepowtarzalnego klimatu Łodzi i ludzi, którzy są kreatywni, energiczni i bardzo dużo robią dla tego miasta. Chciałabym podróżować, wracać tu i zawsze mieć tu swój dom.
Rozmowa i zdjęcia: Karolina Pawłowska
Rozmówczynie: Anna Górska i Agnieszka Dzikowska
Super wywiad, Aga to bardzo fajna i utalentowana dziewczyna, pięknie tańczy :) gratuluję występu w Lamaili!!!
OdpowiedzUsuń